Legenda o Dorotce

Starosta zamku kaliskiego miał piękną córkę Dorotkę. Kochał ją bardzo i pragnął jej szczęścia. Chciał ją dobrze wydać za mąż, za takiego kandydata, który będzie nie tylko zamożny i mądry, ale za takiego, dla którego będzie przychylne serce Dorotki. Dziewczyna jednak nie paliła się do zamążpójścia. Żaden z przedstawionych kandydatów nie przypadł jej do gustu. Siedziała samotnie w swojej komnacie na daremnie wyczekując tego jedynego.

Dorotka nie lubiła strojnych sukni ani czepców, miała wszakże upodobanie w misternie zdobionych trzewiczkach. Starosta spełniał prośby córki i każdego miesiąca na jego rozkaz przyprowadzano do zamku szewczyka Marcinka, który jak żaden majster w mieście potrafił wyszywać złotą i srebrną nicią cudne wzory na damskich trzewiczkach.

Zdarzyło się pewnego razu, że król wysłał starostę w długą i niebezpieczną podróż z ważną misją. Mijały miesiące, a starosta nie wracał. Nastał w Kaliszu czas głodu i zarazy. Ludzie padali na ulicach jak muchy. Tylko Marcinek niezmiennie każdego miesiąca nie zważając na szalejące w mieście „morowe powietrze” wędrował do Dorotki na zamek i pracowicie szył dla niej nowe buciki. W czasie tych spotkań młodzi się w sobie zakochali, zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu, a to nie mogło ujść uwagi zamkowej straży.

Pewnego razu urządzono na szewczyka zasadzkę, a kiedy ten próbował uciec, spadł z zamkowych murów i zginął na miejscu. Wkrótce po śmierci Marcinka powrócił na zamek starosta. Tak bardzo zagniewał się na córkę, że rozkazał zamurować ją w jednej z zamkowych baszt, gdzie dziewczyna umarła z głodu.  
Po jej śmierci zamykano w baszcie złe i występne dziewczyny, które potem nazywano Dorotkami, a z czasem samą basztę też nazwano Dorotką. 

Baszta Dorotka Kalisz2019 03n

K.B